Wzmożone kontrole ze strony amerykańskich władz i kolejne regulacje skierowane w kryptowaluty sieją niemałe spustoszenie. 27 kwietnia, firma zkSNACKs, odpowiedzialna za Wasabi Wallet, poinformowała na oficjalnym blogu o natychmiastowym zablokowaniu dostępu do wszystkich swoich usług mieszkańcom Stanów Zjednoczonych. Blokada obejmuje także interfejsy API i RPC.

Nie tylko Wasabi znika z USA

Podobne działania podjęła francuska firma ACINQ SAS, twórca portfela kryptowalutowego, Phoenix Wallet. Operator zapowiedział, że blokada wejdzie w życie 3 maja i prosi klientów ze Stanów Zjednoczonych o wycofanie swoich aktywów.

Skąd tak zdecydowane kroki?

Decyzja zkSNACKs oraz ACINQ jest odpowiedzią na niedawne oświadczenia władz USA. Chodzi o potencjalne regulacje kryptowalutowych portfeli samodzielnych, dostawców usług Lightning i węzłów Lightning.

Ponadto zaledwie kilka dni temu prokuratura federalna w Nowym Jorku postawiła w stan oskarżenia założycieli Samourai Wallet. Zarzuca się im nielegalne transakcje na ponad 2 miliardy dolarów. Ta sytuacja dobitnie podkreślają rosnącą wręcz absurdalną presję władz USA na rynek kryptowalut. Kontrowersje wokół tych działań wywołały żarliwe dyskusje o prawach do prywatności w kontekście kryptowalut.

Oficjalnie nie można, ale od czego jest VPN

Pomimo oficjalnego zaprzestania świadczenia swoich usług, nic tak naprawdę nie stoi na przeszkodzie, by nadal korzystać ze swojego portfela. Blokadę nałożono na adresy IP pochodzące z terenów Stanów Zjednoczonych. Dlatego wystarczy skorzystać z dobrej usługi VPN. Za jej pomocą można ukryć bieżącą lokalizację i połączyć się z portfelem przez serwery z kraju, gdzie dostęp do niego nie jest zablokowany.